Międzynarodowe Konkursy Dyrygentów

do 2012 roku

komentarz Adama Rozlacha... 17/11/2007

Andrea BATTISTONI (Włochy)
Beethoven - Uwertura "Egmont"
Mozart - Symfonia Es-dur KV 543

Żeby samemu sobie zgotować taki los... Ostatni będą pierwszymi a pierwsi ? Na szczęście to konkurs, gdzie wszystko jest możliwe. Emocjonalny wielce człowiek, żywy, wyrazisty, dobrze się prezentujący. "Egmonta" zagrał całego a Mozarta rozpoczął od pracy nad nim. Znacznie wartościowsze na konkursie jest to -myślę- drugie rozwiązanie, bo w Symfonii korygował parę problemów, zwłaszcza rytmicznych, a w uwerturze - nie bardzo. W dziele Mozarta czuł się zresztą o wiele lepiej. Słusznie zwracał uwagę na precyzję wykonawczą. Pierwsze koty za płoty. Pewnie, gdyby zamykał stawkę pretendentów czułby się zupełnie inaczej...


Anja BIHLMAIER (Niemcy)
Mozart - Symfonia Es-dur KV 543
Weber - Uwertura do opery "Oberon"

Dużo zdecydowania, ładna prezencja a samo dyrygowanie nawet dość eleganckie. Do tego dobrze dyscyplinujące muzyków, może dlatego powstało wrażenie większej skuteczności prowadzonej próby ? Rozpoczęła od Mozarta, mądrze. Skorzystała bowiem z rozgrzania zespołu, w tym samym przecież dziele. Udało jej się m.in. wygładzić zaniedbaną nieco precyzję wykonawczą w smyczkach, no i był to Mozart ciekawy i elegancki przy tym. W świetnie zagranej przez Filharmoników Śląskich uwerturze, brawo, Niemka pokazała jasność, czytelność ruchów, gestów, także muzykalność. Przegrała wpierw całość "Oberona" a potem zwracała uwagę na znalezione po drodze czułe punkty. W moim odczuciu dobrze spożytkowała swój czas.


Lin CHEN (Chiny)
Rossini - Uwertura do opery "Sroka złodziejka"
Mozart - Symfonia Es-dur KV 543

Rozpoczęła od tremy, którą czuło się z daleka ale przy tym była ogromnie miła i szalenie grzeczna. Za wszystko dziękowała, chciała mieć jak najlepszy kontakt z zespołem i chyba jej się to udało. Tak sądzę. Uwerturę przerwała już we wstępnym, opcjonalnym chyba w jej partyturze werblu (swoją drogą, ten werbel przyśpieszył przełamanie tremy) i dlatego pewnie sporo w sumie zrobiła. Po co tracić czas, na nie zawsze precyzyjne odegranie całej kompozycji, kiedy można wpierw coś z nią dobrego zrobić. Tyle, że trochę zabrakło jej czasu na część właściwą Uwertury. W Symfonii też wiele pracowała, zwłaszcza nad ważnym przecież wstępem. Zwróciło moją uwagę ładne i bardzo naturalne przejście do Allegro. I jeszcze jedno - mniej mówiła, więcej śpiewała co -moim zdaniem- mogło przyczynić się do lepszego jej zrozumienia. Ciekawa.


Marlon Chii-Kuan CHEN (USA)
Berlioz - "Karnawał rzymski" op. 9
Beethoven - IV Symfonia B-dur op. 60

Kandydat pasywny, spokojny ale w nieoczekiwanym w tym fachu aspekcie. W zasadzie ograniczał się do przegrywania całości, bez względu na okoliczności. Skutkiem czego raczej nie mieliśmy do czynienia z prowadzeniem próby. Był chyba zdenerwowany i chyba bezradny. Czułem, że był świadomy tego, że nie może nic więcej zrobić. Szkoda, bo pokazał całkiem eleganckie dyrygenckie ruchy, okrągłe, muzykalne.


Rodrigo DE CARVALHO (Brazylia)
Weber - Uwertura do opery "Oberon"
Haydn - Symfonia D-dur nr 104

Dyrygował bez batuty, zrazu dziwnymi stylami. Było to dyrygowanie dość szkolne. Musiał być zdenerwowany bo po Uwerturze zapytał jurorów ile zostało mu czasu... Przewodniczący Jury odpowiedział: proszę I część... Zwłaszcza w Symfonii udowodnił, że środków do dyspozycji nie ma za wiele. Grał, przerywał granie, znowu grał, znowu przerywał, a niewiele z tego wszystkiego wynikało. Niestety...


Marzena DIAKUN (Polska)
Berlioz - "Karnawał rzymski" op. 9
Beethoven - IV Symfonia B-dur op. 60

Ciekawa. Uśmiechnięta ale skupiona. Precyzyjna i energiczna. Przedstawiła bardzo interesujący styl dyrygowania, przede wszystkim czytelny i zrozumiały. Konkretna była także w słowach. Po zagranej całości uwertury - praca. Udana, dobrze rozplanowana, zakończona idealnie w kwadransie. Zespół był pewnie zadowolony bo "Karnawał" grany był przez nich efektownie i ogniście (z wyjątkiem niepewnych wiolonczel). Udana także praca z Beethovenem. Dyrygowanie lekkie, spokojne ale zarazem stanowcze. Spora pewność poczynań, dobra precyzja ruchów. Zapominałem jeszcze o wrażliwości. Reakcja publiczności - mało adekwatna...


Marcin DOBRZAŃSKI (Polska)
Weber - Uwertura do opery "Oberon"
Beethoven - IV Symfonia B-dur op. 60

Bardzo ambitny ale sztywny i sztuczny. Sztywny - bo np. często stał jak skała a ruszał tylko rękoma. Za mało było dyrygowania, a za dużo taktowania. Nie można jednak powiedzieć, że przy tym wszystkim nie było jakiejś akuratności w jego poczynaniach. Przyznam jednak, że nie bardzo chciałbym chodzić na jego koncerty. Chyba dużo pracuje w Niemczech bo wiele w jego mowie było "akcentów" pochodzących wprost z języka naszych zachodnich sąsiadów, co w kontekście polskiego Konkursu i polskich muzyków, do których się zwracał - było czymś bardzo mało naturalnym, delikatnie rzecz ujmując...


Luke DOLLMAN (Australia)
Weber - Uwertura do opery "Oberon"
Haydn - Symfonia G-dur nr 88

Wie czego chce. Bardzo stanowczy i w sumie -jakby wbrew pozorom- bardzo energiczny. Bardzo dobry do pracy z orkiestrą. Umie bowiem spożytkować czas, nie traci czasu na zbędne sprawy. Zajmuje się konkretami, celnie je znajdując. Czuje się rutynę, tę pozytywną. Wie, kiedy może przestać dyrygować, wie kiedy ma znów zacząć. Ciekawe było preludium do Symfonii Haydna - od razu, jeszcze przed graniem, powiedział o co mu chodzi, i zabrano się do pracy, skutecznej w konsekwencji. Muzycy czuli się dobrze bo takoż grali, w dobrym stylu, w wartkim tempie, w płynnej narracji. Bardzo podobał się publiczności. Chyba były to najgorętsze oklaski. Działalność koncertowa - imponująca !


Hikaru EBIHARA (Japonia)
Haydn - Symfonia G-dur nr 88
Rossini - Uwertura do opery "Sroka złodziejka"

Żywiołowy wielce człowiek, podskakujący na podium i cieszący się z każdej skutecznej interwencji - jak dziecko. To zawsze raduje i wprowadza w dobry nastrój. Zwłaszcza na konkursie. Może dlatego, że jest muzykologiem, bo studiów dyrygenckich nie ukończył ? Ożywił nas mocno i skutecznie. Ponieważ angielski nie jest chyba jego mocną stroną - więcej nucił, śpiewał niż mówił ale to wystarczyło aby osiągnąć to, co chciał osiągnąć. Tak myślę. Bardzo dobra i ciekawa próba - choćby już tylko z naszego punktu...siedzenia. Efektowna i motywująca orkiestrę do dobrej gry. Za jego szczery uśmiech i dobre serce - oddali to samo !


James FEDDECK (USA)
Beethoven - Uwertura "Egmont"
Beethoven - IV Symfonia B-dur op. 60

To drugi dyrygent, za którym nigdy nie jechałbym na koniec świata. Co ciekawe, Uwerturę Orkiestra zagrała mu świetnie, zaczął od przegrania całości, ale sądzę, nie miał on na to zbyt dużego wpływu. Praca nad Symfonią zostawiła o wiele lepsze wrażenie, tak w trzeciej, jak i przede wszystkim w drugiej części. Znacznie więcej było tam muzyki, także w nim samym, a więc i w jego ruchach.