Międzynarodowe Konkursy Dyrygentów

do 2012 roku

komentarz Adama Rozlacha... 18/11/2007

Mate Hamori - Węgry
Beethoven - Uwertura "Egmont"
Mozart - Symfonia C-dur KV 551

Energiczny, zdecydowany, precyzyjny. Zaczął od zagrania całego "Egmonta". Potem poprawił dwa szczegóły, wrócił do wstępu, powtarzając go raz jeszcze?Przewodniczący Jury przerwał i poprosił o Symfonię. Zaczął znów przegrywać całość, bardziej taktując niż dyrygując. W każdy razie niewiele z tego wynikało.. Znów interwencja Tadeusza Strugały - prośba o I część. Znów grają od początku, na szczęście na całość zabrakłoby czasu... Dobrze wyuczony, aktywny, zaangażowany. Dobra gra orkiestry.


Ksenia Żarko - Rosja
Mozart - Uwertura do opery "Czarodziejski flet"
Beethoven - I Symfonia C-dur op. 21

Już w Uwerturze prezentowała wręcz drobiazgowy styl pracy, niemal do zatracenia, jak się w końcu jej występu okazało. Często przerywała, mniej lub bardziej słusznie, sama gubiąc się w tych szczegółach. Najgorsze było to, że specjalnie nie było słychać zmian, bo przychodziły kolejne, i kolejne. Podobnie było w Symfonii, tyle, że z racji rozmiarów dzieła (pracowała nad trzema aż ogniwami) tych szczegółów było jeszcze więcej. Najczytelniejsza była chyba II część, bo prośba o jedną całość tematu została "obrazowo" wyegzekwowana. Dyrygentka cały czas robiła wrażenie wiedzącej czego chce ale -tak sądzę- znacznie mniej wiedzieli i rozumieli ją muzycy Orkiestry i przybyła do Filharmonii publiczność (jurorzy sami się wypowiedzą). Jest to jakaś droga, można i tak. Tyle tylko, że trzeba koniecznie znaleźć jakiś złoty środek aby korygować błędy ale i znaleźć czas na pokazanie owocu tej pracy, a na to zabrakło czasu. Miła, ciepła, kulturalna, grzecznie przekazująca muzykom swoje uwagi, ładnie dyrygująca, dobrze prezentująca się na podium.


Jordan Kamdzałow - Bułgaria
Mozart - Symfonia C-dur KV 551
Mozart - Uwertura do opery "Czarodziejski flet"

Uśmiechnięty, opanowany, spokojny. Może aż za nadto. Bardzo oszczędny w ruchach, gestach ale wystarczająco chyba czytelny. Dość aktywny w pracy. Taki mało konkursowy sumie dyrygent, mało efektowny i jednak zbyt mało efektywny, zbyt mało twórczy. Ciekawy finał dzieła i kilka dosłownie momentów z jakimś dobrym wrażeniem. Mnie najbardziej podobało się jego opanowanie i dobry nastrój. Chyba jednak trochę mało...


Ulrich Kern - Niemcy
Beethoven - Uwertura "Egmont"
Beethoven - IV Symfonia B-dur op. 60

Z początku nieco zagadkowy styl dyrygowania, jakby się czegoś obawiał, jakby nie był pewien tego, co ma zrobić. Dyryguje jednostajnie, kołysząco, często ograniczając się do taktowania. Ale muzykę potrafił pokazać sobą. Dyrygujący tu "Egmontem" mają przywilej bo zespół uwerturę tę gra znakomicie i nikt za bardzo nie jest w stanie zepsuć im tej reputacji. W Symfonii pokazał ambicję, dobrze też - zmianę wyrazowej atmosfery, po wstępie, w I części. Mimo wszystko żywy, przyznający się do błędów, nie zawsze swoich (ale to jest nie tylko u nas lubiane...). Symfonia była znacznie ciekawsza, konkretniejsza i atrakcyjniejsza.


Ghun KIM - USA
Berlioz - Uwertura "Karnawał rzymski" op. 9
Mozart - Symfonia Es-dur KV 543

Dyryguje często z otwartymi ustami, może to rodzaj zachwytu nad wykonywaną muzyką ? Kiedy grane było solo rożku angielskiego - jakby omdlewał z wrażenia. Fakt, że piękna to muzyka, zwłaszcza jak na Berlioza. Energiczny, zdający się dobrze wiedzieć jak te muzyczne klocki są poustawiane. Mało pracował? głównie grał. Przegrał całość uwertury, zmęczył się bardzo, trudno łapiąc oddech. Trochę jakby gubił się w szukaniu potem miejsc do pracy. Mozarta też grał za długo mimo różnych mankamentów "po drodze", a kiedy przestał, przekazał, słownie, uwagi tyczące wstępu i...przeszedł do Allegro. To trochę dziwna sprawa bo z jednej strony wydawał się być muzykiem zdecydowanym, a z drugiej jakby rzadko stosował to zdecydowanie. Moim zdaniem niewiele udało mu się zrobić...


Kuendo Kim - Korea Południowa
Weber - Uwertura do opery "Oberon"
Mozart - Symfonia Es-dur KV 543

Wrażliwy muzyk. Od pierwszej chwili byłem pewien, że muzyka musi mu być bardzo bliska. Chciał prowadzić próbę po niemiecku, zespół wolał angielski, skutkiem czego próbował mówić w obu językach równocześnie. W czasie Uwertury wydawał się zagubiony. W Symfonii zatrzymał się już przy pierwszym akordzie. Potem przegrał większy fragment, do pierwszej istotnej pomyłki, bardziej taktując i słuchając niż kreując. Poproszono go o drugie ogniwo Symfonii, które okazało się najciekawszą dla mnie częścią jego występu (chciał zagrać całość, przerwał mu upływ regulaminowego czasu). Zastanawiałem się, czy aby o tej atrakcyjności tego ogniwa nie zdecydowało to, że o wiele więcej kreował, bez przerw i poprawek...


Siergiej Kiss - Rosja
Beethoven - Uwertura "Egmont"
Beethoven - IV Symfonia B-dur op. 60

Rozpoczął granie bez słowa. Może nerwy ? Zaczął dyrygować dziwnie, ruszał rękoma szybciej lub wolniej, w zależności od podanego tempa, do tego zapatrzony w nuty. Tak to wyglądało z początku, nieco automatycznie... Zagrał całość "Egmonta" , potem rozpoczął pracę, przyjmowaną ze zrozumieniem. Pokazał dużą elastyczność, znacznie ciekawsze już dyrygowanie. Nieźle poszła mu praca nad Symfonią. Pokazywał sporo, dość precyzyjnie, ładnie pracowały jego ręce.


Stanisław Koczanowski - Rosja
Weber - Uwertura do opery "Oberon"
Haydn - Symfonia D-dur nr 104

Od razu wywarł dobre wrażenie. Szerokie, pełne dyrygowanie, efektowne, wrażliwe. Dobra prezencja, muzyk radosny, spokojny, uśmiechnięty. Pewny tego, co robi. Zagrał bez przerwy całego "Oberona". Potem były udane poprawki we wstępie. Nastał czas pracy nad Allegro, też ciekawy i skuteczny. Haydna przegrał większy fragment, parę minut pochylił się nad nim i sam przeszedł do drugiej części. Pokazał, że umie pracować, pokazał owoce swojej pracy, cały czas przy tym będąc swobodnym i pogodnym, dla wszystkich. To jest chyba najlepsza metoda na dobrą konkursową prezentację.


Jurij Kulczycki - Ukraina
Weber - Uwertura do opery "Oberon"
Beethoven - IV Symfonia B-dur op. 60

Trudny przypadek, trudny także do opisania... Nieciekawa prezencja, brzydkie ruchy. Niezbyt dobra komunikacja, choć czasami z uśmiechem; dość toporne jednak przekazywanie uwag, które mogły wywołać złą atmosferę w orkiestrze ale nie wywołały. Zespół grał mu cały czas z dużą życzliwością i jakby z pełnym zrozumieniem powstałej sytuacji. Ogromnie dużo miał poprawek, były i słuszne uwagi, wtedy dobrze zrealizowane. Nad "Oberonem" pracował ponad 15 minut i wtedy zażyczył sobie zagrania uwertury w całości. Po kilku minutach przypomniano mu, że została mu jednak jeszcze Symfonia...Wybrał niełatwą część finałową i skłamałbym, gdybym powiedział, że było to całkowicie nieudane podejście. No ale gdzie tej prezentacji -ubarwionej powiedzeniami typu: zostawmy to, tam jest za dużo krzyżyków i bemoli- do poziomu międzynarodowego konkursu o -słusznie- najwyższych aspiracjach...