Międzynarodowe Konkursy Dyrygentów

do 2012 roku

komentarz Adama Rozlacha... 19/11/2007

Shizuo Kuwahara - USA
Mozart - Symfonia Es-dur KV 543
Mozart - Uwertura do opery "Czarodziejski flet"

Bez batuty ale jak ! Znakomicie zna partytury, gesty idealne wobec tego, co się słyszy. Pracuje od razu, i to tak, jak należy. Konkretny do bólu. Znakomicie ustawia orkiestrowe grupy, dyryguje muzyką, płaszczyznami a nie rytmem, pulsem. Stąd też pewnie bez problemu obchodzi się bez batuty. Szerokie ruchy, czytelne gesty, do tego niecodzienne wrażenie jakby całym sobą budował muzykę, jej nastrój i wyraz. Kultura bycia i podawania dyspozycji, uśmiech i pogoda na twarzy, świeżość podejścia do wykonywanej muzyki. Po pierwszej części przekazał kilka uwag na temat drugiego ogniwa, które potem zostało odegrane, tak, jak chciał: miękko i łagodnie. Już w Symfonii odniosłem wrażenie, że to najlepszy styl pokazania się na konkursie. Kwadrans minął - błyskawicznie... Znakomita Uwertura. Równie ważna rola rąk, dłoni. Mimo, że utwór grany jest całościowo - równolegle pracuje nad nim. Przede wszystkim potrafi wpływać na przebieg, potrafi kreować muzykę, ma tyle siły przekonywania, ma tyle argumentów, jest tak sugestywny, że nawet nie musi przerywać gry - jeśli to robi, to na moment. Muzycy doskonale to wyczuwają, są skoncentrowani i ogromnie mu pomagają - po prostu wraz z nim współkreują tę muzyczną rzeczywistość. Świetna atmosfera na estradzie koncertowej, wrażenie ładu, porządku, twórczej dyscypliny - to nieczęste chwile na Konkursie. Jaka to przyjemność być na takiej próbie, słuchać jej ale i ją oglądać. Gratulacje !


Światosława Łuczenko - Ukraina
Mozart - Symfonia Es-dur KV 543
Rossini - Uwertura do opery "Sroka złodziejka"

Z jednej strony okrutny pech występować na konkursie po kimś takim jak Kuwahara, a z drugiej jeszcze wylosować to samo symfonicznej dzieło...Pech okrutny, który można przełamać tylko wtedy, kiedy ma się coś już choćby tylko ciekawego do powiedzenia. Tak niestety, w tym przypadku, nie było. Przede wszystkim, podstawowa różnica - ona przegrywała całość pasywnie, dyrygując, bardzo często z oczami w nutach, bez choćby cienia jakiejś twórczej ingerencji. Zagrała wstęp, po czym raz jeszcze -nie wiedzieć czemu- go powtórzyła. Żadnych zmian. Kompletna bezproduktywność poczynań. W Allegro weszła jakby się nic nie stało. Po prostu dalej dyrygowała, aż skończyła. Poprosiła jeszcze muzyków -nie wiedzieć czemu- o drugą część Symfonii, przegrywając ją od początku do jakiegoś momentu i...kwadrans się skończył. Gdyby nie, to pewnie poprosiłaby o trzecią część. Uwertura także zagrana w całości, także tylko de facto przetaktowana. Zasadą jej występu było, że po przegraniu jakiejś całości powtarzała dany fragment, nie nanosząc żadnych zmian, a jak już to się stało, a zostało parę minut, nie bardzo wiadomo było co zrobi na koniec, wszak uwertura ma tylko jedną część. Odniosłem wrażenie, że urocza skądinąd Ukrainka przyjechała tu aby wpisać sobie do życiorysu to, że dyrygowała Orkiestrą Filharmonii Śląskiej. I to będzie prawdą. Nic więcej...


Sasza Makila - Finlandia
Haydn - Symfonia D-dur nr 104
Berlioz - Uwertura "Karnawał rzymski" op. 9

Bardzo aktywne dyrygowanie. On też rzędu tych ciekawych kandydatów, którzy potrafią wpływać na dziejące się muzyczne zdarzenia. Po wstępie przekazał szereg uwag, bardzo sugestywnie (np. westchnienia smyczków nazwał wielce obrazowo "human voice") i przystąpił do efektownej a przede wszystkim efektywnej pracy. Obrazowe też były jego ruchy: szerokie i zdecydowane. Symfonię i on, jak ci najciekawsi, grał w całości, z krótkimi tylko przerwami na uwagi. Pracowity, ambitny, świadomy wielu spraw, świetnie przygotowany, zostawia po sobie bardzo dobre wrażenie choć niczym chyba mnie nie zachwycił, no ale nie wymagajmy za wiele.


Maja Metelska - Polska
Mozart - Uwertura do opery "Czarodziejski flet"
Haydn - Symfonia D-dur nr 104

Wyjątkowo zdecydowany typ dyrygującej kobiety ! Bardzo treściwe i konkretne uwagi. Tylko takie. Potem przegranie całości z wyraźnym uwzględnieniem uwag - co tu najistotniejsze. Dobra, owocna praca nad Uwerturą, świetne pozostawione wrażenie, orkiestra grała jej znakomicie, a to na pewno nie świadczy o tym, że czyniono to dla Polki, uczyniono to dla dobrego dyrygenta. Dużo pracowała i nad Symfonią. Próbę prowadziła w żywym, wartkim tempie, poszczególne całości przegrywała z sensem i z muzyczna aktywnością. Finałowa część bardzo efektownie poprowadzona choć nie zawsze do końca precyzyjnie. Bardzo udany występ, na pewno najlepszy dotąd z udziałem przedstawiciela naszego kraju.


Sean Newhouse - USA
Mozart - Uwertura do opery "Czarodziejski flet"
Beethoven - IV Symfonia B-dur op. 60

Energiczny dyrygent, też dość kreatywny, też aktywny w pracy i atrakcyjny -sądzę- dla wszystkich stron naszego konkursowego spektaklu. Konkretny, stanowczy a przy tym grzeczny i doskonale przygotowany, także -uwaga- językowo, do próby prowadzonej z polskimi muzykami. I on potrafił ingerować w muzyczny tok - ruchem, gestem. Pracował ciekawie, z sensem, owocnie. Bardziej podobał mi się jego styl pracy nad Uwerturą. Wiele w tym muzyku jest fantazji, takiej wręcz młodzieńczej, może dlatego jeszcze niezbyt wyrafinowanej ? Ale to jest coś, na co tu czekamy. Jest to na pewno jakaś indywidualność. Uporządkowany, żywy, pogodny, bez kompleksów, zdecydowany, wzbudzający zaufanie. Podobający się i publiczności, głównie chyba tej młodszej części, której i na VIII Konkursie nie brakuje...


Yannick Paget - Francja
Mozart - Uwertura do opery "Czarodziejski flet"
Haydn - Symfonia D-dur nr 104

Od razu zwraca uwagę swoją charakterystyczną sylwetką - lekko pochyloną, jakby niedbałą. Ruchy zamaszyste, rzadko eleganckie. Z początku robił wrażenie niespecjalnie zainteresowanego dyrygowaniem. Mało w nim było gotowości do poświęceń w czasie tej półgodzinnej próby. Głównie przegrywał oba wylosowane utwory, prezentowane bardziej dla słuchania niż interpretowania, dzięki czemu był to czas stracony - także dla nas. W Symfonii zwłaszcza pokazał, że nie brakuje mu energii ale do umiejętności trzymania dyscypliny nie jest raczej skory. Wydaje się jakby jego myśli gdzieś daleko szybowały sobie w chmurach...


Jan Sebastian Perłowski - Polska
Weber - Uwertura do opery "Oberon"
Beethoven - IV Symfonia B-dur op. 60

To już (dopiero) drugi z kandydatów dyrygujący z otwartymi ustami. Trochę sztywny, trochę ściśnięty w ramionach. Niby zdecydowany ale jakoś nie wzbudzający zaufania. Przegrywa całego "Oberona" bez względu na okoliczności. Niewiele poprawiał a do tego podjął -nazwijmy to delikatnie- niezbyt merytoryczną dyskusję z trębaczami, czyniąc to w stylu wielkiego autorytetu (wszak jego imiona, niczym szlachectwo, zdają się zobowiązywać...) Symfonię też raczej potraktował całościowo, niewiele w nią ingerując. Mimo, że szło mu to dość wartko, czuło się jednak, że nie ma za wiele do zaproponowania.


Jiri Petrdlik - Czechy
Weber - Uwertura do opery "Oberon"
Mozart - Symfonia C-dur KV 551

Jakby dla wyjaśnienia sprawy trąbek w "Oberonie", patrz wyżej, Czech przeprowadził drobiazgową pracę nad tym motywem, wszystkim ew. niewtajemniczonym wyjaśniając, że racja była po stronie muzyków Orkiestry. Jak to nazywam, Petrdlik aktywnie przegrał Uwerturę, co obrazowane było odpowiednim wyprzedzaniem przez dyrygenta muzycznej akcji. Dobrze się prezentował, jest wysoki, posiada donośny i niski głos, jest dość stanowczy acz grzeczny. Dużo posiadł więc cech niezbędnych dla dobrego dyrygenta. Symfonia wartko poprowadzona, ciekawie. Zespół słuchał jego poleceń a on dobrze panował nad próbą. Może nie odniósł jakichś spektakularnych sukcesów ale rzemiosło zna dobrze. Udany występ, zasłużone oklaski publiczności.


Eduardo Portal - Hiszpania
Mozart - Symfonia C-dur KV 551
Mozart - Uwertura do opery "Czarodziejski flet"

Dyrygent z temperamentem, elastyczny w ruchach, miły, sympatyczny, komunikatywny a nade wszystko kompetentny. Dobrze znał dzieło, świetnie się orientował. Skory do pracy - drobiazgowej ale owocnej i skutecznej. W Allegro znalazł kilka pomysłów na pokazywanie zawartych w dziele problemów. Symfonia była głównym punktem jego występu, całkiem udanym bo Uwertura -nerwowa, nieprecyzyjna- nie zdążyła nabrać żadnych cech wyróżniających, nie była więc jego dobrą wizytówką. Nie udało mu się we "Flecie" skoncentrować muzyków zespołu, pewnie już zmęczonych, na zakończenie trzeciego dnia przesłuchań.